Serdecznie dziękujemy Muzeum Krakowa za zaproszenie nas do udziału w dzisiejszym (20.07) spotkaniu “Krakowskie zwierzęta na etacie” organizowanym w ramach cyklu DNA Krakowa, podczas którego mieliśmy okazję zaprezentować nasze stanowisko i działania na rzecz wprowadzenia całkowitego zakazu eksploatacji koni dorożkarskich w naszym mieście, w tym ideę referendum.

W jego trakcie przypomnieliśmy, że Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt jako pierwsza organizacja wystąpiło z postulatem wprowadzenia całkowitego zakazu funkcjonowania dorożek już w lipcu 2017 r. Jak wyjaśnialiśmy, w XXI wieku serce wielkiego miasta nie jest właściwym miejscem do wykorzystywania koni w celach rozrywkowych. Jest to szkodliwy anachronizm, który nie powinien występować w przestrzeni publicznej. Miasto jest coraz bardziej zatłoczone, zakorkowane, zanieczyszczone i hałaśliwe, a na jego terenie regularnie dochodzi do dramatycznych wypadków, w tym także wypadków komunikacyjnych i innych groźnych zdarzeń z udziałem koni, w tym także śmiertelnych.

Podczas spotkania przypomnieliśmy zebranym m.in. okoliczności śmierci konia Pilsnera. Po upadku na ulicy świętego Jana zwierzę długo leżało wśród tłumu mieszkańców, a potem było wciągane do przyczepy transportowej za sznurek przywiązany do szyi. Jak poinformowaliśmy, na zażalenie Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt, a także Fundacji VIVA, Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia nakazał niedawno prokuraturze kontynuować postępowanie w tej sprawie. Taka sama decyzja Sądu zapadła także m.in. odnośnie innego wątku postępowania w sprawie dramatu koni dorożkarskich, a mianowicie zmuszania koni do pracy w największe upały, nawet przez 12 godzin co drugi dzień, chociaż w rzeczywistości sytuacja wygląda jeszcze gorzej i dzieje się tak za sprawą absurdalnych regulacji Urzędu Miasta.

Przypomnieliśmy również, że konie w mieście są także zagrożeniem dla ludzi. W przeszłości zdarzało się już bowiem, że spłoszone taranowały ogródki kawiarniane, powodując poważne obrażenia wśród gości albo łamały nogi i żebra przypadkowym przechodniom. Nie tak dawno temu przez miasto pędziła dorożka bez woźnicy, a jedno ze zgłoszeń do policji dotyczyło np. nieostrożności dorożkarza, który o mało co nie wjechał w wózek z dzieckiem.
Jak stwierdziliśmy, to właśnie m.in. z tych powodów domagamy się wprowadzenia w Krakowie zakazu ruchu dorożek podobnego do tych, jakie ze względu na dobro koni i bezpieczeństwo ludzi już wprowadzono w Londynie, Paryżu, Rzymie czy Barcelonie i wielu innych miastach świata.

Podczas spotkania przypomnieliśmy także, że w styczniu zeszłego roku, udało nam się wnieść pod obrady Rady Miasta Krakowa obywatelski projekt uchwały w sprawie wprowadzenia zakazu funkcjonowania dorożek. Jest to dość rzadko stosowana i skomplikowana procedura, którą przeszliśmy dzięki poparciu 835 mieszkańców. Niestety większość radnych Miasta Krakowa, którzy przez lata unikali tego tematu, odrzuciła nasz projekt. Za wprowadzeniem zakazu głosowało 12 radnych, 25 było przeciw, a 4 osoby wstrzymały się od głosu. Z największego klubu PiS otrzymaliśmy zerowe poparcie, klub PO w większości poparł zakaz, ale z kilkoma wyjątkami, w klubie prezydenckim za zakazem głosowała 1 osoba, tak samo jak w klubach Nowoczesnej i Krakowa dla mieszkańców.

Podczas spotkania poinformowaliśmy także o naszej ostatniej propozycji, aby jedno z pytań zapowiedzianego przez Radę Miasta Krakowa referendum lokalnego, sprowadzało się do kwestii: „Czy jesteś za wprowadzeniem zakazu funkcjonowania dorożek konnych w Krakowie?”, tak aby każdy mieszkaniec naszego miasta mógł wyrazić swoje zdanie na ten temat. Pod naszym apelem w tej sprawie, który złożyliśmy w Radzie Miasta w ubiegłym miesiącu, podpisało się 5588 osób i z niepokojem czekamy na dalszy rozwój wydarzeń. Z niepokojem, ponieważ Rada Miasta Krakowa, która zapowiedziała referendum i powołała Komisję ds. Przygotowania Referendum, wykazuje się ostatnio coraz większą opieszałością w tej sprawie. Zaapelowaliśmy także do zebranych o poparcie naszych starań w sprawie referendum.

Podczas spotkania doszło także do wymiany zdań z przedstawicielami Stowarzyszenia Dorożkarzy Krakowskich, którzy najwyraźniej obawiają się referendum, ale udało nam się wykazać przynajmniej niektóre przekłamania i manipulacje lobby dorożkarskiego i wspierających go urzędników z Urzędu Miasta Krakowa. Oczywiście zachęcamy organizację dorożkarzy i jej protektorów do odwagi i poparcia idei referendum. W tej sprawie decydujący głos powinni mieć bowiem mieszkańcy naszego miasta.